Lewica co najwyżej może szukać elektoratu u robotników rolnych lub drobnych rolników
– drobnym rolnikom może zaproponować postulaty socjoekonomiczne, “emocjonalno-moralnie (narracyjnie) poosłaniać” przed modernizacjami czy racjonalizacjami (dziś: klimatycznymi), lecz już nie obyczajowo-światopoglądowo. Empatyczną wersję “Piątki dla Zwierząt” odrzuca wieś en masse jako “fanaberię”, gdzie figura, autorytet starszych są tam mocne, toteż nie myślmy o np. cywilizowaniu patriarchatu czy tam innych opresji i autorytaryzmów. “Koń droższy baby, jak ziemia droższa życia” – ongiś usłyszałem credo.
Nie chcę siać defetyzmu – do Lewicy zdecydowanie najbliżej, pozwalam sobie na szczerość; mogę się mylić, wiadomo.
Robotnicy rolni (najemni) – uczciwie, nie umiem powiedzieć.
Moje potoczne i lokalne obserwacje są takie, że wieś nie jest lewicowa, tylko jak już anarchiczno-konserwatywna – nieufność przede wszystkim wobec struktur symbolicznych (jak np. kultura, samorozwój, nauka) i formalnych (jak np. instytucje i instrumenty rozwojowe), za wyjątkiem, wybiórczo i niekonsekwentnie, Kościoła i religii. Skutek jest taki, że przeciętny bolandzki chłop nie pomyśli ani o budowie spółdzielni (gdyż nie ufa sąsiadom), ani o modernizacji gospodarstwa (gdyż nie ufa nowinkom, ceni sobie bezpieczeństwo status quo, niejednokrotnie jest uzależniony). W chwili, gdy podstawy jego bytu się zachwieją, np. wskutek konkurencji, globalizacji, rolnictwa wielkoobszarowego, zmian klimatycznych, Zielonego Ładu, Dyrektywy Bioróżnorodnościowej – popadnie w degenerację, ewentualnie najmie się u latyfundysty (tylko tam jest i tak niższa chłonność pracy). Laboratorium socjologiczne – wsie popegeerowskie w wersji light (nie tak gwałtownie). Uważam, że za naszego życia zobaczymy fale migracji małorolnych do miast z pełnym tego faktu zestawem następstw – “ekonomia alterobwarzanka”: zinklasowani wielkomiejscy na suburbia (dawniej: zdeklasowani wielkomiejscy na emigrację na zmywak), zdeklasowani chłopi do miast lub do sektorów pozarolniczych, może do usług. Sorry za brutalną szczerość, lecz wątpię, aby to jakościowo odmieniło ich mentalność. Chłop jest też “powierzchownie alterempatyczny” – nieobojętny na ludzką tragedię, lecz ze skokowo wyższym progiem bólu (pies czy krowa sobie mogą przeżyć życie na łańcuchu, zaś dziecko w patorodzinie – luz).
A “morderstwo” to czasem nie jest z premedytacją, zimnym rozmysłem? Tutaj “proste zabójstwo”, “małpi rozum”, jeśli wierzyć typowi, wskutek zatrucia alkoholem etylowym do stopnia delirium tremens – z omamami wzrokowymi, epizodami psychoz i agresji.
Wszystkie są komunikatorami wiadomości błyskawicznych (“Gadu-Gadu”) z opcjonalną historią korespondencji (+/- ustandaryzowane dla XMPP/Jabbera, Matrixa i chyba Signala, niestandardowe dla IRCa), zatem wraz z wątkowaniem to hybryda komunikatora z forum/BBSem a`la #Slack, Discord, Google Chat, Mattermost. Signal bez szczególnych zabiegów wymaga do instalacji smartfona (którego zapewne nigdy nie będę miał, stąd znam jedynie z teorii), natomiast jego twórcą jest cypherpunk i anarchista informacyjny Moxie Marlinspike, dostarcza przeaudytowane szyfrowanie tzw. end-to-end; podobno jest też stabilniejszy i bardziej dojrzały od Matrixa (i protokołu, i wiodących klientów; ja siedzę na niszowym a`la IRC, więc ponownie – niemiarodajnie).
Ad. 3), jak coś, to Szmer ma czynną tzw. przestrzeń roboczą i kanały na Matrixie:
Nie, nie, za czasów schyłkowej działalności politycznej – Ruch Palikota, Twój Ruch – słyszało się te plotki via Aktywizm.
Później o biznesach już nic nie wiem, poza właśnie gorzelnią w Lublinie, “Buhami(sic!)” i “Wyjebongami” – etanol podawany w przebraniu tetrahydrokannabinolu (dla nas to było i tak na plus, gdyż normalizowało alternatywę dla alko; again: jestem Permisywistą i Transhumanistą, ludzie mają prawo się neuromodulować, popieram paradygmat tzw. Redukcji Szkód).
[+edit] Opinia ([Source Warning]) plus zgrubny zarys równi pochyłej:
Tylko plotki, ale wydaje się, że to nie takie proste. 10+ lat temu przewodniczył tej całej Komisji Przyjazne Państwo – “wiewiórki ćwierkały”, że komuś się tam naraził i zaszkodziło mu to w Platformie. Jakkolwiek było, później powstał prolegalizacyjny Ruch Palikota, a to już w tym kraju wyborcze va banque, gdzie ponoć też nie miał samych zrównoważonych pomocników.
Zawód i szkoda. Człowiek deklarował w przeszłości konstruktywne cele.
While Meloni is a decision maker in power, Musk is “just” a wealthy entrepreneur, albeit influential (with right-wing leanings). Whereas Meloni camp’s repressive policies actually bear the potential to shape people’s fates, Musk’s persona or patents can be purchased, creatively travestied or rejected. To be honest, I fear Cybertrucks or space tourism far less than I do carabinieri or Frontex officers unleashed.
Pomysł na nazwę kapeli punkowej: Kucyk Ursuli.
Po Czarnych Protestach '20 r. znalazłem na przystanku(!) wypaloną płytę CD z dziwnymi podpisami – zob. zał. Nie miałem gdzie odtworzyć, więc skitrałem do kartonu. Pytanie @lemmur momentalnie o niej przypomniało:
(zamazane markerem: “Atak na Urząd Miasta”)
Po wyborach 15.X.'23 r. z kolei m.in. takie vlepki się pojawiły na mieście:
O rety – zważywszy, że większość sprzętu konsumenckiego jest jakoś dziurawa – lousy engineering, designed to break lub kontrola nad światem, zależnie od poziomu stresu – jakieś marginalne zagrożenie istnieje. Ale z biblioteki?
Pewnie niewyczerpująca i może nieaktualna już na dziś lista zagrożeń + mitygacji malware’u na optyku:
a) prosty – rozsiewałby się przez jakiś mechanizm autorun; pod Windowsami: plik autorun.inf – wyłączyć autoodtwarzanie/Windę :-),
b) lepszy – przez atak na system plików lub może codec audio/wideo/DVD – odpalać w wirtualce,
c) najlepszy – przez atak na firmware napędu(/kontroler szyny?) – odpalać na dedykowanym/spisanym na straty kompie.
Widzisz, a wystarczyło poprosić: piszesz nieczytelnie, wyjaśnij swe myśli.
Nie odpowiem chłodem na chłód, gdyż na pewno cenię sobie w życiu szczerość, nawet brutalną, byleby była sprawiedliwa.
Naprawdę myślisz że jesteś niesamowicie oryginalny i wyjątkowy […]
– proszę o dowód.
Spotkałam twoje literalne klony, jeden z nich nawet przez chwilę tu siedział […]
– nie odmówiłbym zapoznania!
[…] nie próbując nawet dostosować formy wypowiedzi do możliwości potencjalnego rozmówcy, jest to jasny sygnał że masz swoich odbiorców za potencjalnych głupków.
– proszę o dowód (“głupek” to określenie poniżające – wiele osób mam za mniej światłe, lecz “głupka” nadam dopiero wtedy, kiedy się upewnię, iż tego życzą i sobie, i otoczeniu – zakładam, że tak nie stanie się nigdy np. na Szmerze).
Balansujesz tylko między brandzlowaniem się przed nimi własną zajebistością, a próbą pyrgania ich kijkiem i “objaśniania im świata”.
– z tego tylko “objaśnianie świata [osobom Dobrej Woli]” jest celem na pewno, gdyż to odruch.
Jest tak, jak piszesz: widzę drastyczne zróżnicowanie społeczne – i etyczne, i intelektualne – niegodne czasów nowożytnych, zaś rozwarstwienie narasta. Walczę o ich zniwelowanie; teraz już tylko u osób, które “zdały egzamin”; acz od małego byłem za egalitaryzmem. Dziś zbieram narzędzia, którymi można te różnice nazwać (combo podejść: segmentacja psychograficzna oraz ankietowanie światopoglądowe), sposobów, by dotrzeć do osób zainteresowanych (non-corporate Internet, w tym Fediverse), oraz by czytelnie (wierzę w Odwagę Cywilną) odseparować się, jeśli kohabitacja/porozumienie nie jest możliwe (Filaryzacja Społeczna i grodzone osiedla, Kontrakty Społeczne, Klauzule Sumienia i “Manifesty Mentalnościowe”) – także te komentarze – ot, adekwatna Architektura Społeczna.
Gorzką lekcją życia było, iż nie każda osoba ma w ogóle życzenie samorozwoju, a jeszcze pogardzi tymi sobie tego życzącymi (może miałem pecha “wylosować” takie otoczenie w okresie formacyjnym). Czyli rewanżystowska “pogarda jaśnie oświeconych dla ciemnego gminu” nie jest IMHO absolutnie bezpodstawna. Był to cios, mindf*ck, lecz i klucz do zrozumienia wielu frustracji. Nie sądź, że z takimi wnioskami, dysonansem poznawczym żyje się miło.
Zgadzamy się co do jednego – polska Wikipedia – widzimy dokładnie to samo: prawicowo-konserwatywny bias. Uważam to za pouczające. (Gdybym linkował do Encyklopedii PWNowskiej, to tam z kolei hasła są często powierzchowne). Użytkowo – to, że coś linkuję, nie oznacza, że wysyłam “w pakiecie” poparcie dla tamtejszego mindsetu. Nie dorobiliśmy się polskojęzycznej Rational Wiki; być może wyręczy nas ostatecznie tłumaczenie maszynowe. I też nad zanikiem takiej kompetencji ubolewam: krytycyzm, retweets =/= endorsements – muszę to regularnie dopisywać.
To dość częsta “omyłka” – transparentność, jasne deklarowanie światopoglądu i nieraz genezy tegoż (gdy np. kontrowersyjny), kryteriów akceptacji rozmówcx (i że te w ogóle są potrzebne) – wyglądają jak egocentryzm, “attention wh*ring”, gruboskórność, nietaktowność, “opowiadanie własnego życiorysu”, narzucanie się. A wg moich doświadczeń największa proporcja kos lub zaprzepaszczonych współprac wynika z “zakładania czegoś o kimś” (np. wzorców kulturowych lub wrażliwości/triggerów). Aktualnie “staram się zadośćuczynić ludzkości za krzywdę, jaką wyrządził jej Internet” – “promocja” toksycznych relacji w miejsce choćby “życzliwej neutralności”, skąd atomizacja społeczna – przedsionek m.in. cynizmu i instrumentalizacji. Np. multikulturalizm stąd już uważam za utopię, gdyż nawet w obrębie homogenicznych społeczności występują konflikty personalne i skruszone zaufanie. Inna odsłona: to nie przypadek, że się widuje komunikat “Comments section disabled”.
Twoje wpisy generalnie cenię jako lapidarne i merytoryczne (“zdałaś egzamin intelektualny”), natomiast w Aktywizmie Wolnościowym i Wolnościowej Technologii na przestrzeni wielu lat spotykałem osoby z mizantropią, weredyzmem, nawet werbalnie i fizycznie agresywne. Bywało, że tym osobom “wyrządził to świat”.
Tutaj najpewniej popełniłem błąd – odpisałem w twoim wątku (==> z powiadomieniem) zamiast bezosobowo pod postem.
Ostatni ciekawy wysiłek uniwersalistx:
koncept dawniejszy:
podejście z wartościowaniem rozmówców:
Mikroagresja FTW :-* Nie no, zwykłem mieć innych ludzi “w poważaniu”. /s ;]
Poważnie: tak, próbowałem i na ogóle populacji to marnie wychodzi. Nadal próbuję, gdy ktoś taktownie poprosi. Na co dzień natomiast otaczam się ludźmi, którzy potrafią mnie zrozumieć (sam innych typowo rozumiem na chillu), co niestety oznacza przeprowadzanie egzaminów ideologiczno-intelektualnych (to już niestety nie sarkazm). W stosunku do reszty – czyli np. nie Szmer – selektywne kontrakty społeczne. Tu także: czasami pewne komunikaty wypada zawoalować, jakoś tak dyplomacja podpowiada – wiadomo, że w demokracji, zarządach kolegialnych istnieje wielogłos oraz “politycznie motywowana kreacja faktów dokonanych”; po prostu Mieszkalnictwo Socjalne to mój trigger i cel walki, zaś postulat “Mieszkanie prawem, nie towarem!” uznaję skrajnie ortodoksyjnie. W działalności idealistycznej staram się przez domysł kierować medianą po populacji, którą wywiedli inni – to z kolei via nakazy Humanizmu-Humanitaryzmu. Podobno “niebezpiecznie orbituję” w kierunku Wolnościowego Awangardyzmu (bronię się, iż obok antyglobalizmu, Seattle i WTO, także bywał alterglobalizm).
Gdybyśmy tak byłx liberałxami, jak Normalni Ludzie, to przecież pretty milusi bonusik – deweloperzy tąpniątko -12,9% od baseline’u w miesiąc, kupuj akcje, +14,8% po dementi, sprzedaj akcje. Ot, nice lokatka! /sss
Też słyszało się te plotki/FUD (żeby o VKontakte i SORMie nie wspomnieć), i o Signalu tak samo. Jak i o samym DARPANecie, albo Torze, który współprojektowano pod egidą U.S. Navy. Wolność słowa i np. swobodę dobrowolnej wymiany substancji neuromodulujących stawiam póki co wyżej, niż ewidentne zło i patologię, jakie się tam przy okazji lęgną (oszustwa, zbrodnie). To są niełatwe dylematy Wolnych Osób.
[…] Durov, wpisany do rejestru osób poszukiwanych, był przedmiotem śledztwa związanego z zarzutami dotyczącymi współudziału w przestępstwach takich jak handel narkotykami, przestępstwa pedofilskie, oszustwa i pranie brudnych pieniędzy. Francuska prokuratura uważa, że brak moderacji na Telegramie oraz niechęć do współpracy z organami ścigania czynią go odpowiedzialnym za przestępstwa dokonywane na tej platformie. […]
— to oczywiste, że zarządca lub właściciel parku bądź zieleńca odpowiada za gwałty, rabunki i dilerkę odbywającą się na jego terenie tak, jakby sam to czynił. /s Tak samo jest przecież z właścicielami klubów i dyskotek. Acz akurat ten kij ma dwa końce.
(Disclaimer: nie uważam dobrowolnego zażywania i obrotu substancjami psychoaktywnymi za czyn naganny; jestem zadeklarowanym wrogiem doktryny Wojny z Narkotykami, żądam Norymbergi dla filipińskich zbrodniarzy Rodriga Duterte i jego psów).
http://www.unocha.org/news/world-humanitarian-day-un-demands-action-aid-worker-deaths-hit-record-high#:~:text=Since October%2C more than 280 aid workers – the majority of them staff members of the UN Relief and Works Agency for Palestine Refugees in the Near East – have been killed in Gaza alone.